Seat Arona, czyli mały, ale wielki SUV

28-05-2020 18:57

Wyższa pozycja za kierownicą oraz bezpieczeństwo to niewątpliwe zalety aut typu SUV. Większe gabaryty utrudniają jednak parkowanie na wąskich śródmiejskich ulicach. Seat ma jednak auto, które łączy zalety dużego SUV-a z przywilejami dostępnymi do tej pory tylko dla kierowców małych aut miejskich. Przyjrzyjmy się Seatowi Arona.

Arona to miejscowość wczasowa na Teneryfie. Słynie z długich plaż i wielu rozrywek. Czy Seat, który zaczerpnął swą nazwę od kurortu, okaże się równie ciekawy?

Wygodnie, bo wysoko

Nikogo nie trzeba przekonywać, że SUV-y stały się jednymi z najchętniej kupowanych pojazdów. Przestronne wnętrza i wygodna pozycja jazdy za kierownicą przemawiają do wielu. Niestety zbyt duże SUV-y utrudniają jazdę po mieście. Nie zawsze mieszczą się na wąskich miejscach parkingowych, przez co poruszanie się nimi po mieście to jak wpuszczenie słonia do składu porcelany. Seat znalazł jednak rozwiązanie. Stworzył SUV-a na bazie płyty podłogowej miejskiego Seata Ibiza. Jaki efekt osiągnął? Na pierwszy rzut oka Seat Arona to nadal duże auto. Wrażenie takie potęguje wysoko zawieszona karoseria. Gdy jednak przyjrzeć się rozmiarom, Arona, faktycznie zbliżona jest do Ibizy. Jej długość to jedynie 8 cm więcej, za to na wysokość auto urosło już o 11 cm. Niby nieznaczne tylko zwiększenie obydwu parametrów sprawiło, że wnętrze Arony jest zdecydowanie większe od wnętrza Ibizy. Szczególnie wiele zyskali pasażerowie tylnej kanapy. Mają więcej miejsca na kolana oraz stopy i to nawet wtedy, gdy fotel kierowcy będzie maksymalnie odsunięty do tyłu. To zaskakujące, ale Arona w środku jest bardziej przestronna niż mogłoby się wydawać, patrząc na to auto z zewnątrz.

Do Seata Arona wsiada się również jak do dużego auta. Fotele usytuowane są znacznie wyżej niż w Seacie Ibiza. Dopiero po zajęciu miejsca za kierownicą odkrywamy, że to w pewnym sensie naprawdę bliźniacze auto Ibizy. Deska rozdzielcza została bowiem zapożyczona z popularnego „mieszczucha”. Seat Arona większy ma jednak również bagażnik, bo jego pojemność sięga 400 litrów.

Arona ma moc

A co znajdziemy pod maską? To stosunkowo niewielka benzynowa trzycylindrowa jednostka napędowa. Dostępna jest w wersji 95- oraz 115-konnej. Biorąc pod uwagę, że Seat Arona to jednak stosunkowo lekkie auto, już podstawowy, słabszy motor całkiem dobrze radzi sobie z dynamiką. Nie trzeba wcale wciskać pedału gazu w podłogę, by silnik wchodził na najwyższe obroty i by móc cieszyć się naprawdę przyzwoitymi osiągami. Oczywiście jeszcze lepiej jest w wersji 115-konnej. Obydwa silniki oprócz kulturalnej pracy słyną także z oszczędności. Ich apetyt na paliwo to około 7,5 litra na 100 km na trasie przy prędkości autostradowej z czterema pasażerami na pokładzie. Jeśli zdecydujemy się na wersję wyposażenia FR, czyli taką o bardziej sportowej charakterystyce, będziemy mogli cieszyć się jeszcze większą dynamiką. Pod maskę trafi wówczas półtoralitrowy „benzyniak” o mocy 150 koni mechanicznych. W przypadku tej wersji możemy już faktycznie mówić o sportowych emocjach za kierownicą. Ta czterocylindrowa jednostka zapewni nam moc pozwalającą na rozpędzenie się do 100 km/h w czasie poniżej 10 sekund. Auto takie dysponowało oczywiście będzie dysponowało wieloma systemami dbającymi o zwiększenie bezpieczeństwa jazdy. To między innymi aktywny tempomat, który ułatwi nam poruszanie się w ruchu autostradowym.

Dla niej wysokie krawężniki nie istnieją

Nie zapominajmy jednak, że nowy Seat Arona to świetna alternatywa dla wszystkich poszukujących auta miejskiego. Niewielkie zewnętrzne wymiary przy jednocześnie bardzo obszernym wnętrzu, a do tego wysoka pozycja za kierownicą ułatwiająca obserwowanie drogi, to więcej niż moglibyśmy się spodziewać. Pamiętajmy także o tym, że wyżej zawieszona Arona w odróżnieniu od aut miejskich pozwoli nam zaparkować nawet tam, gdzie miejsca postojowego strzeże wysoki krawężnik. O pozostałych atutach Seata Arona warto przekonać się podczas jazdy próbnej. Można się na nią umówić za pośrednictwem strony www.biacomex.seat-auto.pl