Poduszka powietrzna uchodzi dziś za tak oczywisty element wyposażenia samochodowego, że dyskusja na jej temat wydaje się zbędna. Nie wszyscy wiedzą jednak, że historia tego rewolucyjnego wynalazku sięga lat 50. XX wieku, ona sama zaś nie występuje jedynie w formie, o której istnieniu przekonani są wszyscy. Czy poduszka może być więc… interesująca? Oczywiście!
Chodziły także w latach (słusznie) minionych. Poziom bezpieczeństwa aut nie zawsze spełniał jednak normy uznawane obecnie za oczywiste. Stąd też na początku lat 50. XX wieku wypadku doznał pewien amerykański inżynier – John Hetrick. Sytuacja ta skłoniła go do opracowania prototypu takiej części wyposażenia samochodu, która mogłaby przyczynić się do bezpieczniejszej jazdy. Tak też powstał „zespół poduszki bezpieczeństwa dla pojazdów samochodowych”. W tym samym czasie, po przeciwnej stronie globu, nad podobnym systemem pracował również Niemiec – Walter Linderer. Po uzyskaniu odpowiednich patentów poduszkowymi rozwiązaniami zainteresowały się z kolei koncerny motoryzacyjne, co pozwoliło na ich dopracowanie.
Szybko zorientowano się też, że uzupełnienia wymagają kwestie, które dziś uznać można za oczywiste, a mianowicie:
- kwestie wykrywania ewentualnych kolizji,
- maksymalne skrócenie czasu uruchomienia poduszki,
- konstrukcja eliminująca potencjalne powstawanie nowych obrażeń.
Prace nad udoskonaleniem wynalazku trwały długo, zajęły bowiem całą dekadę. Przełom przyniósł dopiero rok 1960 – wtedy też kolejny amerykański inżynier, Allen Breed, opracował układ napełniający się powietrzem w momencie zderzenia. Ulepszył on również konstrukcję oraz jako pierwszy zauważył, że najlepszym sposobem wypełnienia tego elementu będzie wybuch powietrza (pozwalający na działanie w ciągu zaledwie jednej sekundy). Tym samym rozwiał wątpliwości, które przez lata zaprzątały głowy motoryzacyjnych gigantów. Dzięki temu działaniu już w 1971 roku doprowadzono do powstania pierwszych – eksperymentalnych – pojazdów, zaś dwa lata później wypuszczono na rynek pierwszy model seryjny. Warto jednak wspomnieć, że – wbrew dzisiejszej wiedzy – poduszki stanowiły ówcześnie alternatywę dla… pasów bezpieczeństwa. Auta doposażone w oba rozwiązania zjechały z taśm produkcyjnych dopiero w 1980 roku. Kolejne 15 lat zajęło z kolei opracowane poduszek bocznych, stanowiących dziś obowiązkowe wyposażenie pojazdu.
Naukowe podejście do tematu wydaje się jak najbardziej uzasadnione. Podobnie jak w przypadku większości systemów oraz układów i ta kwestia może zostać wyjaśniona podstawowymi zagadnieniami z zakresu chemii i fizyki. Na początku warto zwrócić jednak uwagę na – opracowane w zaawansowany sposób – połączenie poszczególnych elementów, które to umożliwia skuteczne działanie poduszek powietrznych. W momencie wykrytego zderzenia dochodzi bowiem do swego rodzaju pompowania poduszek dzięki… użyciu ładunków pirotechnicznych. Odpowiednie czujniki informują komputer pokładowy o zaistniałej sytuacji, co z kolei przekłada się na wywołanie reakcji chemicznej. Dzięki temu dochodzi do natychmiastowego ujścia powietrza z poduszki. Zwiększenie ciśnienia w pojeździe redukowane jest zaś przez, chociażby, automatyczne uchylenie szyb.
- przednie – składające się najczęściej z dwóch rodzajów, tych montowanych po stronie kierowcy oraz opcji umiejscowionych przy siedzeniu pasażera; w większości przypadków są one uruchamiane w kilku etapach, co zależy od wykrytej siły potencjalnego uderzenia,
- boczne – ulokowane głównie w zewnętrznych krawędziach oparcia fotelu; w nowszych modelach można je również znaleźć w tylnych siedzeniach,
- kolanowe – instalowane odpowiednio pod kierownicą oraz pod schowkiem, mające jeszcze bardziej chronić podróżujących,
- kurtynowe – montowane w przedniej lub tylnej części pojazdu, najczęściej między filarami,
- centralne – umiejscowione w podłokietnikach lub centralnej części tylnego siedzenia, mające na celu zapewnienie pełnego bezpieczeństwa,
- przeznaczone dla pieszych – zaprojektowane w sposób mogący zminimalizować ryzyko obrażeń w przypadku niepożądanego zderzenia z autem.