Od czasu, gdy pierwsze Leony wyjechały na hiszpańskie, a potem europejskie drogi, mija właśnie dwadzieścia jeden lat. Czy przez ten czas auto dojrzało? Patrząc na wjeżdżającą właśnie do salonów czwartą generację bestsellerowego Hiszpana, już na pierwszy rzut oka widzimy, że mamy do czynienia z dojrzałym, silnym i zawadiackim Leonem.
Jedno jest pewne. Pod względem stylistycznym takiego Leona jeszcze nie było. Z pucołowatego i nieco okrągłego kompaktu Seata pierwszej generacji, który zadebiutował na rynku w 1999 r., niepozorny “Leoś” przeistoczył się w dorosłego Leona. Wystarczy jeden rzut oka. Ostre, odważnie poprowadzone linie definiują charakter auta, nie pozostawiając najmniejszych wątpliwości.
Nowy Leon nie będzie się kumplował z kompaktami z Azji - na ogół podobnymi do siebie, a przez to bardzo nudnymi. Nowy Leon chce błyszczeć i przykuwać spojrzenia przechodniów - bez względu na to, czy będzie to madrycka Gran Via, czy warszawskie Aleje Jerozolimskie.
Przyjrzyjmy się mu dokładniej. Nawet niezbyt wprawny fan motoryzacji nie będzie miał problemów z odgadnięciem, że auto pochodzi z gorącej Hiszpanii. Tak, stylistom z Półwyspu Iberyjskiego udało się zbudować prawdziwe DNA marki. Reflektory i lampy tylne nawet nocą nie pozostawiają złudzeń i od razu wiemy, że mamy do czynienia z Seatem. Cechą charakterystyczną nowych Seatów jest też ich dynamiczna i cały czas pełna elegancji linia. Nowy Leon wydaje się być modelem, w którym ducha dynamicznego Seata jest najwięcej, dlatego warto mu się przyjrzeć bliżej.
Zacznijmy od tego, co najmniej widoczne, a więc tego, co pod maską. Serce Leona w podstawowej wersji to 90-konna jednostka o pojemności jednego litra. Pozwala ona na swobodne i spokojne poruszanie się autem, jeśli jednak szukamy bardziej sportowych emocji, powinniśmy zainteresować się 2-litrowym silnikiem TSI dysponującym mocą 190 koni mechanicznych. Mimo że jednostka ta oferuje naprawdę doskonałą dynamikę, wcale nie jest jedynym rozwiązaniem dla Seata Leona z roku 2020. Warto bowiem zwrócić uwagę, że Seat po raz pierwszy wyposaża swoje auto w hybrydę i to od razu bardziej zaawansowaną technologicznie. Zastosowana w aucie hybryda plug-in umożliwia bowiem ładowanie akumulatorów i poruszanie się autem z kompletnym wyłączeniem silnika spalinowego. System bardzo dobrze sprawdza się w mieście. Jeśli tylko nie pokonujemy dystansów większych niż 60 km, możemy kompletnie zapomnieć o tankowaniu.
Oczywiście hybrydowym Leonem możemy poruszać się także, jak każdą inną hybrydą, korzystając naprzemiennie z zasilania silnikiem elektrycznym i spalinowym. Dzięki temu autem możemy wybrać się w daleką podróż za miasto. Nawet jeśli nie będzie w pobliżu punktów ładowania akumulatorów, z pewnością uda się znaleźć tradycyjną stację paliw. Warto pamiętać, że zainstalowany na pokładzie Seata Leona silnik elektryczny zapewnia wsparcie jednostce spalinowej, gdy potrzebne jest maksimum mocy np. przy wyprzedzaniu innego pojazdu. Wówczas obie jednostki napędowe generują w sumie moc 204 koni mechanicznych.
Nowoczesne rozwiązania w Seacie Leonie zagościły oczywiście nie tylko pod maską nowego auta z Hiszpanii. W jego wnętrzu znajdziemy między innymi wirtualny kokpit z dwoma sporymi wyświetlaczami. Bez obaw, obydwa dają się łatwo obsługiwać. Nawigację ułatwiają komendy głosowe oraz gesty. Leon odczytuje wszystko bez problemu i reaguje zgodnie z intencjami kierowcy. Nowoczesna technologia w Leonie odpowiada także za bezpieczeństwo podróżujących nim osób. Na pokładzie znajdziemy między innymi aktywny tempomat współpracujący z asystentem aktywnego utrzymania pasa ruchu. Kierowców ucieszy też system aktywnego zawieszenia, który dostosuje się do warunków panujących na drodze, jak i do stylu jazdy kierowcy. Nowy Leon to wyjątkowo udany kompakt, który sprawdzi się zarówno w mieście, jak i podczas długich wakacyjnych tras. Warto się z nim poznać już teraz.